Ale wychwycić czujnym, fotograficznym okiem da się tylko to, co naprawdę istnieje. Kluczem jest więc otwartość pary. I zaufanie, że fotograf pokaże te relacje, jak najlepiej potrafi. Bez tego zaufania ciężko o pełne bliskości ujęcia.
Chociaż z Ingą i Markiem akurat od początku wiedziałam, że będzie pięknie! Znamy się już bowiem kawałek czasu. I była to już nasza kolejna sesja. Kolejna, na której pokazali mi swoją piękną miłość. Na której nie bali się być sobą, okazywać sobie uczuć, dotykać się czule, patrzeć na siebie z miłością!
I nie ma sesji, z której nie wychodziłabym wzruszona tym, co mi dali. Bo taka miłość uskrzydla nie tylko ich, ale też tych, którzy mogą z nimi przebywać. I to jest niezwykłe!