Z Paulą i Maćkiem widziałam się już kilkukrotnie, więc bardzo się ucieszyłam, kiedy dowiedziałam się, że spotkamy się po raz kolejny. Tym razem na świątecznej sesji ciążowej. Nie ma co ukrywać, że moja para w perfekcyjny wręcz sposób zadbała o przepiękny świąteczny wystrój swojego domu – fotografowanie w takich warunkach to czysta przyjemność. Chociaż zawsze powtarzam, że to jak wygląda dom lub mieszkanie to sprawa drugorzędna. Oczywiście prawdą jest, że warunki zastane (w tym światło) mogą być nieco bardziej sprzyjające, lub nieco trudniejsze z fotograficznego punktu widzenia. Ale zawsze najważniejsze są RELACJE, to jak zakochani ludzie na siebie patrzą, jak do siebie mówią, jak się do siebie przytulają. To w tym tkwi prawdziwe piękno.
I jeśli między dwojgiem ludzi jest prawdziwa więź, to fotografie z sesji zdjęciowej zawsze wyjdą pięknie. Niezależnie od wszystkiego. A sama sesja staje się miłym spotkaniem, bez zbędnego stresu. I tak właśnie było u nich. A po sesji brzuszkowej wracałam do domu z uśmiechem na twarzy i z kartą pełną pięknych zdjęć.