Sesja kobieca sensualna w plenerze – Warszawa

Jeśli miałabym szczerze przyznać, jakie sesje zdjęciowe bywają najtrudniejsze, to zdecydowanie odpowiedź brzmiałaby, że sesje kobiece.

I wcale nie dlatego że jakoś szczególnie trudno jest fotografować kobiece piękno. Trudności są gdzieś indziej… a mianowicie w głowie kobiety, która zapisuje się na sesję zdjęciową. To właśnie tam jest często ogrom wątpliwości, obaw, stresu, kompleksów, problemów z samoakceptacją, trudności związanych z pokochaniem swojego piękna wewnętrznego i zewnętrznego.

Co prawda, zdarzają się kobiety, które przeszły już długotrwały proces samoakceptacji i polubiły siebie, swoje ciało, dobrze czują się przed obiektywem i sesja od samego początku jest dla nich zabawą. Bez grama stresu.
Ale to niestety rzadkość.

Zdecydowanie częściej przed moim obiektywem stają kobiety, które są jeszcze w trakcie tej drogi. I wtedy sesja zdjęciowa staje się jednym z ważnych etapów, prowadzących do tego, by w końcu nauczyć się patrzeć na siebie z miłością.

I kiedy przychodzi do mnie kobieta pełna obaw i niepokoju, czy aby na pewno ,,jej ciało jest odpowiednie na taką sesję kobiecą”, to ciąży na mnie ogromna odpowiedzialność.
Bo moim zadaniem jest wtedy nie tylko sfotografowanie kobiety, ale przede wszystkim wydobycie z niej tego piękna, które sama ukryła przed światem, ukryła pod tą grubą warstwą kompleksów, niemiłych słów usłyszanych od innych, trudnych doświadczeń.

Wykonanie sesji kobiecej jest więc dla mnie wyzwaniem i wcale niełatwą misją.

Ale wiem jedno… Warto się tego podejmować, bo nie ma piękniejszego uczucia niż świadomość, że sesja zdjęciowa pomogła kobiecie stawić pierwsze kroki w nauce pokochania siebie, w spojrzeniu na swoje ciało jak na zapis najpiękniejszej, choć czasem trudnej życiowej historii.