Zawsze zachwycałam się plenerami ślubnymi wykonywanymi za granicą. I nawet nie podejrzewałam wtedy, że ten sezon przyniesie i mi możliwość spotkania się z moją parą na sesji ślubnej nie w Polsce, a za granicą właśnie. Jak do tego doszło? Po prostu miałam wraz z mężem zaplanowany na początku października krótki urlop we Włoszech – zaraz po ślubie Ani i Huberta, dla których wykonywaliśmy reportaż. I gdy moja Para Młoda dowiedziała się, że będziemy w Rzymie i że jest możliwość, byśmy zrealizowali tam plener ślubny… to długo nie trzeba było czekać na ich decyzję. Postanowili, że też zrobią sobie małą podróż poślubną i spotkają się z nami na sesji w tym pięknym włoskim mieście.
Nie powiem, w związku z sesją miałam niemały stres – bo w Rzymie byliśmy pierwszy raz. Nie znaliśmy tego miasta. Nie do końca wiedzieliśmy, gdzie warto się udać, żeby wykonać zdjęcia. Nie wiedzieliśmy, jak to pogodzić logistycznie, tak by dopasować to do pory najlepszego światła… A czasu na zaplanowanie wszystkiego nie było zbyt wiele. Ale udało się! Ja zajęłam się szukaniem inspiracji. Przeglądałam zdjęcia różnych miejsc w Rzymie. Patrzyłam, gdzie o jakiej porze mogą wyjść najlepsze fotografie. A potem mąż zajął się sprawami logistycznymi, czyli ułożeniem planu tak, by przemieszczanie się po Rzymie było dla nas jak najłatwiejsze i poszło nam sprawnie. Na samą sesję mieliśmy tylko pół dnia, więc zadanie wcale nie było łatwe. Ale z efektów byliśmy bardzo zadowoleni!
Wraz z moją Parą Młodą postanowiliśmy, że na sesję wybierzemy te najbardziej znane i zarazem piękne miejsca w Rzymie. Spotkaliśmy się więc o świcie w okolicach Fontanny di Trevi i tam zaczęliśmy sesję ślubną. Potem poszliśmy pięknymi uliczkami do Schodów Hiszpańskich. Następnie komunikacją dotarliśmy do Watykanu. Tam zastało nas piękne światło, które bez dwóch zdań dodało uroku fotografiom. Po skończonych zdjęciach na Placu Świętego Piotra przeszliśmy pieszo do Zamku i mostu Świętego Anioła. Następnie pojechaliśmy w okolice Placu Weneckiego, gdzie znajduje się monumentalny Ołtarz Ojczyzny. Później przemieściliśmy się nie gdzie indziej, a pod Koloseum. Zaś sesję zakończyliśmy spacerując po okolicznych, klimatycznych uliczkach, gdzie również udało nam się stworzyć piękne ujęcia.