Sesja z dziećmi to zawsze jest jedna wielka przygoda. Może się na nic nie zdać misterne planowanie, oczekiwanie idealnego pozowania, próba realizacji pinterestowych inspiracji. Sesja rodzinna z dziećmi to w dużej mierze pójście na żywioł, to podążanie za tymi ciekawymi świata małymi ludźmi. To także ogrom miłości, ogrom wygłupów, przytulania, łaskotek, całusów w czoło, uśmiechów. A idealny plan, to brak planu. Bo to, co autentyczne wydarza się tam, gdzie jest mniej planowania, a więcej uważności na tą prawdę o człowieku.
Jest jednak kilka ważnych kwestii, o których warto pamiętać, by sesja domowa czy też sesja plenerowa przebiegła w miłej atmosferze i była miło spędzonym, rodzinnym czasem.
1. ZAKAZANE SŁOWO – UŚMIECHNIJ SIĘ
,,Uśmiechnij się ładnie i patrz ładnie w obiektyw” – to jedno z zakazanych zdań na sesji zdjęciowej. Ono i na dorosłych, a tym bardziej na dzieci nie działa dobrze. Owszem może wywołać uśmiech, ale ten sztuczny i wymuszony. A chyba nie o taki efekt i Wam i mi chodzi. Zdecydowanie lepiej działają wygłupy, przepychanki, łaskotki, mówienie do dzieci śmiesznych rzeczy – zresztą sami doskonale wiecie, jak wywołać naturalny uśmiech u Waszych pociech.
2. NIE OCZEKUJ
Nie możesz oczekiwać, że dziecko będzie robić to, co sobie zaplanowaliście. Że dostosuje się do naszego idealnego planu działania. Według jakiegoś planu może iść co najwyżej sesja z dorosłymi (chociaż też nie zawsze). Cały sens sesji rodzinnej z dziećmi polega na podążaniu za tymi małymi istotami. Przecież fotografie z sesji mają pokazywać nie wypozowane, sztucznie wykreowane sytuacje, a to, jak naprawdę wygląda Wasza relacja z dziećmi. Nie da się tego zrobić inaczej, jak poprzez dostosowanie się do dziecka. Owszem, podczas samej sesji będę proponować różne rzeczy, dawać małe zadania – ale generalnie całe spotkanie polega na zabawie. I jeśli dziecko nie chce już czegoś robić, albo ma jakiś swój pomysł – to wchodzimy w to z radością (oczywiście poza nielicznymi przypadkami, kiedy dziecko wymyśla coś, co zagraża jego bezpieczeństwu).
3. NIE TRAKTUJ SESJI JAKO KONIECZNOŚCI
Dla mnie jako fotografa nie ma nic gorszego, niż sytuacja, gdy wchodzę do domu lub umawiam się z kimś w plenerze i zastaje mnie okoliczność, że dziecko jest nastawione przez rodziców do sesji, jako do przykrej konieczności. ,,Pani szybko zrobi zdjęcia i potem się pobawimy”, ,,Pani zaraz pojedzie i będziemy się bawić”, ,,Spójrz ładnie w aparat, to dostaniesz cukierka” – jest to dla mnie bardzo trudna sytuacja. Bo mam potem tak mało czasu, żeby szybko odczarować to błędne i dość negatywne nastawienie do samej sesji. I nie zawsze osiągnę takie efekty, jak wtedy, gdy dzieci będą przygotowane, że przyjeżdża do nich nowa ciocia z aparatem i będą mogli przez całą godzinę mieć rodziców na wyłączność i bawić się w różne zabawy – wygłupiać, skakać, biegać, przytulać się itd. To jest ogromna różnica – dzieci muszą wiedzieć, że będzie to dla nich przyjemnie spędzony czas.
4. NIEWYGODNE UBRANIE
Jeden z najłatwiejszych sposobów na zepsucie dziecku humoru, to ubranie je w coś, czego nie cierpi, w coś co je uwiera, przeszkadza w swobodnej zabawie. Dzieci często mają znacznie mniejszą tolerancję na ,,niewygodne ubrania” niż my dorośli, nic więc dziwnego, że mogą potem czuć się niekomfortowo i nie będą tak radosne, jak byśmy chcieli.
5. NIE KRYTYKUJ I NIE STRASZ
Nie ma chyba lepszej metody, by z sesji zrobić czas pełen stresu i nerwów – jak krzyk i straszenie dziecka ,,jak nie zrobisz tego i tego, to po sesji będzie kara”, ,,jak nie będziesz się grzecznie zachowywać to wracamy do domu i masz szlaban na…”. Można mieć różne metody wychowania i nie jestem od tego, by je oceniać. Ale krzyczenie i straszenie dzieci przed sesją i na samej sesji NIE DZIAŁA NIGDY. Przynosi tylko skutek w formie: złości dziecka, płaczu, zepsutego humoru do końca sesji. I w takiej atmosferze bardzo ciężko stworzyć piękne fotografie.